

Surdut Sensu
Życie jest absurdem. Ale być może absurd to tylko surdut, w który ubiera się sens życia. Bo tak jest ciekawiej.
Tę stronę zamieszkują różnorodne Bzdurki – przesiedleni mieszkańcy mojej głowy.
Nazywam je Bzdurkami nie z braku szacunku, wręcz przeciwnie. Mówię tak o nich ze względu na zawarte kiedyś postanowienie, które chciałabym w tym miejscu przedstawić. Brzmi ono następująco:
Raz wyciśniętej pasty do zębów nie da się z powrotem wcisnąć do tubki. Z powziętej myśli co prawda można zawsze się rozmyślić, ale odmyśleć się jej już nie da. Czasami wywiercają w głowie dziury i człowiek chodzi potem z takimi sterczącymi myślami, co to ani nie chcą się odczepić, ani wrócić do środka. Jest to zarówno uciążliwe, jak i niebezpieczne dla otoczenia.
Chcąc zatem uniknąć ciągłego potykania się o własne myśli, postanowiłam poznać przyczyny tej dywersji. Nie obyło się bez burzy, ale oto właśnie podpisujemy rozejm. Na jego mocy myśli do tej pory zamieszkałe i Plątające się Totutotam, zostały przesiedlone Tu i obiecały plątać się nieco mniej.
Zamiast Plątania się myśli zobowiązują się do pełnienia Ważnej Społecznie Misji, jaką jest promowanie Bzdurzenia we wszystkich kształtach i w każdych warunkach, jako że w pełni zgadzają się z następującą myślą Julka Tuwima:
,,Dzieci bzdurzą, i – że tak powiem – chcą być bzdurzone. Potem im to przechodzi. Komu nie przechodzi – ten zostaje poetą.”
Podpisano
Ja (Justyna Cholewiak) i Bzdurne Myśli